
Lokalizator psa GPS Tractive Classic – test
Autorką tego wpisu jest Karolina Burda właścicielka hodowli whippetów “Electric Paws”. Karolina kilka tygodni temu zdecydowała się na zakup lokalizatora dla psa GPS Tractive Classic. Nie mamy współpracy z tą firmą, jednak urządzenie to spodobało mi się tak bardzo, a opis Karoliny był tak wyczerpujący, że zapytałam ją o możliwość umieszczenia jej wpisu na naszym blogu (w oryginale wpis znajduje się w zamkniętej grupie na fb – Whippety w Polsce / Whippets in Poland).
***
Lokalizator przyjechał do nas kurierem UPS, 2 dni robocze od zakupu. Małe pudełko, w środku urządzenie, ładowarka i instrukcja – nie jest w języku polskim, ale urządzenie jest naprawdę proste w obsłudze.
Po otrzymaniu urządzenia, należy je aktywować przez stronę Tractive: wpisać numer seryjny, następnie wybrać abonament i sposób płatności, wprowadzić podstawowe dane psa. Po potwierdzeniu płatności, na ekranie pojawia się aktualna lokalizacja psa.
Kolejny krok – pełne naładowanie. Plusem jest opcja ładowania zarówno poprzez USB jak i po podłączeniu do kontaktu.
Niestety zapięcie nie wygląda solidnie, dlatego dodatkowo zabezpieczymy je trytką, tym bardziej na czas treningów. Urządzenie łatwo przypina się do szelek. W zestawie są 2 uchwyty – jeden głębszy drugi płytszy, w zależności od grubości szelek/obroży. Problem może pojawić się, jeśli masz bardzo szeroką obrożę.
Po raz pierwszy przetestowaliśmy lokalizator podczas treningu flyballa i dojazdu do/z miejsca spotkania. Psa możemy zlokalizować poprzez stronę Tractive lub aplikację, która jest do ściągnięcia na telefon.
Podczas drogi, jak i postoju, zdarzało się, że lokalizator chwilowo tracił sygnał – wtedy plansza ekranu podświetla się na różowo. W momencie złapania sygnału ponownie, bieżąca lokalizacja psa się odświeża (możemy też ustawić powiadomienie w momencie gdy urządzenie złapie ponownie sygnał). Co do dokładności położenia, wydaje mi się, że pokazuje on obszar około 20-30m średnicy na którym znajduje się pies. Fajna jest opcja podglądu historii z danego okresu czasu i trasy przebytej przez psa.
Teraz kwestia kosztów. Niestety nie jest to tanie rozwiązanie. Samo urządzenie w regularnej cenie kosztuje 199 zł (polujcie na promocje). Razem z pierwszym lokalizatorem dostaje się 20% zniżkę na zakup kolejnego urządzenia. Następnym kosztem jest abonament. Tu do wyboru jest kilka opcji:
– Basic – czyli sama lokalizacja bez możliwości śledzenia na kilku urządzeniach i tej opcji raczej nie polecam;
– Premium – z full opcjami ale bez ubezpieczenia urządzenia od zgubienia/kradzieży/zniszczenia;
– ubezpieczenie to kolejne 60 Euro na rok lub 100 Euro na 2 lata (opcji 5-letniej nie brałam pod uwagę);
– Premium Care – na którą się zdecydowaliśmy głównie ze względu na to, że nie byliśmy pewni jak urządzenie będzie się na dłuższą metę zachowywać i trzymać podczas intensywnych treningów i wspólnych psich zabaw na łące – zawiera ubezpieczenie, czyli opcję darmowego dosłania nowego urządzenia w przypadku zgubienia/zniszczenia/kradzieży. Koszty na rok to 80 Euro lub 140 Euro na 2 lata.
Na chwilę obecną jestem zadowolona, więcej pewnie będziemy w stanie powiedzieć za jakiś czas. Bardziej doświadczonych użytkowników zachęcam do podzielenia się Waszymi doświadczeniami i uwagami.
Karolina Burda
Electric Paws

